Od czego zaczynamy dzień ?
Pierwsze kroki stawiamy do kuchni,nastawiamy czajnik na kawe,maszerujemy do łazienki,a kiedy wracamy
zaparzamy pachnącą kawę i zaczynamy kolejny dzień naszego życia.Niekiedy zastanawiamy się,co nam przyniesie-czy damy radę z codziennymi zmaganiami,czy też czekają nas jakieś niespodzianki.
Od dziecka uwielbiałam przebywać w kuchni.Często obserwowałam ojca,który również dużo czasu spędzał
w kuchni....tak,tak,właśnie ojciec częściej zajmował się kuchnią niż mama.Podpatrywałam go jak piekł ciasta czy też pyszne torty na różne wesela lub komunie i pamiętam jak zawsze lubiłam mu wyjadać kremy do tych tortów,co dzisiaj już robią moje dzieci.Z tą różnicą,że teraz to ja już piekę i gotuję.A że mieszkam razem z rodzicami,to teraz moi rodzice jedzą moje wypieki.Są one zapewne inne niż kiedyś,nie używa się już ciężkich kremów z margaryn,lecz przeważnie bite śmietany i lekkie budyniowe kremy.
Właśnie dzisiaj na deser niedzielny mieliśmy lekki biszkopt z budyniowym kremem z gruszek,bitą śmietaną,
a całość wykończona była petitkami i białą polewą.
Dla łasuchów podaję przepis
Piekę biszkopt z sześciu jajek.Następnie biorę kompot z gruszek,sok z kompotu odlewam i dolewam do litra soku wodę.Całość zagotowuję,odlewając trochę soku do rozpuszczenia dwóch śmietankowych budyni,
które wlewam na gotujący się sok i robi się z tego masa budyniowa.Wrzucam do niej pokrojone w kostkę
gruszki i taką gorącą masę leję na biszkopt.Trzy śmietany kremówki ubijam z trzema łyżkami cukru i trzema śmietanfixami i rozkładam na przestygniętym budyniu.Na wierzch układam petitki i lukier z cytryny i cukru
pudru.TANIE I PYSZNE....Polecam i smacznego